Witajcie ponownie,
Tak jak obiecałam dziś ciąg dalszy przygody z siatką hodowlaną. Z bloga Ity zaczerpnęłam pomysł na klosz z siatki. W jej wykonaniu to phi :) prościzna ! A jednak jak się okazało, wcale to takie proste nie było. Najtrudniej było znaleźć obręcz. Miałam tylko dwie małe, ale na pierwszy raz mogą być. Potem okazało się, że nie mam czym siatki pociąć. Mąż mi dopomógł, nożyce przywiózł. Owinęłam wokół obręczy, całe łapki podrapałam, wyglądałam jakbym pół dnia z dzikim kocurem walczyła. Spiąć to cholerstwo u góry też nie było łatwo. Potem buszowanie po domu w poszukiwaniu gadżetów na górę. Znalazłam okrągły , drewniany klocek a właściwie dwa oraz drewnianą starą pieczątkę. Połączyłam śrubą, ( a właściwie mój mężuś ), pomalowałam, poprzecierałam trochę i została już tylko zabawa z formowaniem. Wyszło jak wyszło, mistrzostwo świata to nie jest, ale na początek może być. Jak skombinuję większą obręcz, będę trenować dalej. Nie wiem jak Icie wychodzą takie klosze jak z fabryki. Mistrzyni pozdrawiam :)
Został jeszcze spacer po ogródku w poszukiwaniu bukszpanu, kamieni i mchu. I stroik wielkanocny gotowy.
Tak jak obiecałam dziś ciąg dalszy przygody z siatką hodowlaną. Z bloga Ity zaczerpnęłam pomysł na klosz z siatki. W jej wykonaniu to phi :) prościzna ! A jednak jak się okazało, wcale to takie proste nie było. Najtrudniej było znaleźć obręcz. Miałam tylko dwie małe, ale na pierwszy raz mogą być. Potem okazało się, że nie mam czym siatki pociąć. Mąż mi dopomógł, nożyce przywiózł. Owinęłam wokół obręczy, całe łapki podrapałam, wyglądałam jakbym pół dnia z dzikim kocurem walczyła. Spiąć to cholerstwo u góry też nie było łatwo. Potem buszowanie po domu w poszukiwaniu gadżetów na górę. Znalazłam okrągły , drewniany klocek a właściwie dwa oraz drewnianą starą pieczątkę. Połączyłam śrubą, ( a właściwie mój mężuś ), pomalowałam, poprzecierałam trochę i została już tylko zabawa z formowaniem. Wyszło jak wyszło, mistrzostwo świata to nie jest, ale na początek może być. Jak skombinuję większą obręcz, będę trenować dalej. Nie wiem jak Icie wychodzą takie klosze jak z fabryki. Mistrzyni pozdrawiam :)
Został jeszcze spacer po ogródku w poszukiwaniu bukszpanu, kamieni i mchu. I stroik wielkanocny gotowy.
A jak tak przechadzałam się po ogrodzie pstryknęłam parę fotek kwitnących drzew i kwiatów.
Niestety nie pamiętam jak się te kwiatki nazywają, ale maja piękne liście, które wyglądają jak pochlapane farbą. Natura jest wspaniała :)
Kwitnąca brzoskwinia.
Kwitnąca czereśnia.
I małe, białe kwiatuszki, które kwitną bardzo ślicznie, ale krótko.
I to na tyle wieści ogrodowych c.d.n.
Pozdrawiam wszystkich zaglądających do mnie
Edi
Klosz pierwsza klasa, że mucha nie siada :)))) Jestem wielką fanką tych kloszy więc już Ci zazdroszczę, że zabrałaś się za własnoręczne ich tworzenie. Oby tak dalej!!! :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńfajny pomysł z kloszem, sama mam ochotę natychmiast coś takiego zrobić:) a gdzie takie siatki dostać?
OdpowiedzUsuńja kupiłam w Obi
Usuńklosz bardzo mi się podoba, świetny pomysł:)
OdpowiedzUsuńPomysł wprawdzie nie mój :( , ale wykonanie juz tak :). Pozdrawiam
UsuńTe nakrapiane kwiatuszki są bardzo dekoracyjne..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Gocha Cenówka :)
Znalazłam jak się nazywają. To miodunka pstra :) pozdrawiam
UsuńMówisz, że jednak to nie takie łatwe jak się wydaje?
OdpowiedzUsuńTeż o podobnym marzę, na razie u ciebie sobie popodziwiam :)
Bardzo fajna dekoracja :)
Wesołych Świąt!
Spoko, dasz radę :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny klosz, cała dekoracja wygląda przepięknie :) Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńTeż mam w planach taki klosz zrobić. Siatkę już mam, góra też sę znajdzie, ale muszę pomyśleć o dole. Eee coś się wykombinuje. Ładne tu u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Super, fajnie u Ciebie, zostaję!!!! Dziękuję za wizytę u mnie!!! Pozdrawiam Klosz boski, również myślę nad takim cudem, może uda się !!!!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę:) zapraszam serdecznie.
UsuńDziękuję bardzo , fajnie:) postaram się jak najszybciej odpowiedzieć na pytania, pozdrawiam
OdpowiedzUsuń