Będąc u teściów zobaczyłam dębowy pieniek. Będzie z tego deska na sery-pomyślałam. Teść uciął mi piękny plasterek. Przeszlifowałam porządnie. Uwidoczniły się piękne słoje. Całość zaolejowałam olejem lnianym. I oto jest. Moja własnoręcznie wykonana decha.
I jeszcze tak pięknie pękła :)
:)
Ale Ci zazdroszczę, piękna deseczka!! Mam nadzieję, że zaprezentujesz kiedyś razem z serami :)
OdpowiedzUsuńTaki przedmiot z duszą!
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie dechy, jest wspaniała:)))
OdpowiedzUsuńTo ja się przyłączę i potwierdzę, że deseczka jest rewelacyjna:))
OdpowiedzUsuń